Dbaj o swoją maszynę do szycia jak o swój samochód
Kiedy zaczynałam swoją przygodę z szyciem na pełen etat, miałam tylko jedną igłę w swoim przyborniku i nie cierpiałam zmieniać nici w maszynie. Wydawało mi się to niepotrzebną komplikacją. Nie wiedziałam za wiele o tym jak funkcjonuje maszyna do szycia. Ale połknęłam patchworkowego bakcyla i w którymś momencie musiałam pogodzić się z faktem, że maszyny mają swoje “fochy” i lepiej żebym wiedziała z czego one wynikają.
Czasami zdarzało się, że maszyna szyła dobrze do pewnego momentu a potem przestawała. Rodziło to u mnie ogromną frustrację, bo nie rozumiałam przyczyny tej nagłej zmiany. Bywało i tak, że “fochy” pojawiały się w czasie mojej największej weny, w środku pracy. Nie pozostawało mi nic innego jak rozgryźć dlaczego maszyna mówi NIE! Z czasem okazało się, że większość “fochów” łatwo jest rozszyfrować.
Znakomita większość z nas jeździ swoim samochodem na coroczną wymianę oleju, filtrów, zmianę opon i takie tam. Nie wspominając o tym, że myjecie swój samochód regularnie. Też tak robisz? Czy równie dużo uwagi poświęcasz swojej maszynie do szycia? To także urządzenie mechaniczne z przekładniami, smarowaniem i pedałem gazu.
Patchworkowa maszyna…
Jeżeli chcesz zacząć przygodę z patchworkiem, i nie wiesz jaką maszynę wybrać, opowiem Ci o moich doświadczeniach w tym temacie. W brew pozorom do szycia patchworków nie trzeba skomplikowanego sprzętu.

