6 powodów dla których warto zwiedzić wystawę w Żyrardowie

Subiektywne zestawienie

Po co jechać na wystawę? Wszystko przecież można obejrzeć w Internecie.

Nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem. Obejrzenie prac na własne oczy dowodzi tego, że Internet kłamie. Na pewno nie jest to intencjonalne działanie ale właśnie tak jest. Oto kilka podstawowych powodów dla których warto osobiście, na własne oczy, obejrzeć prezentowane na wystawach prace.

  1. na zdjęciach nie widać skali prac - odwieczny problem tego medium i naszej percepcji

  2. często w Internecie nie ma zbliżeń i detali prac

  3. w Internecie nie ma zdjęć wszystkich prac - jesteście skazane na cudze gusta i wybory

  4. sposób ekspozycji - praca powieszona w przestrzeni muzeum czy galerii nabiera nowego kontekstu

  5. nasz kraj jest piękny i czasami trzeba sprawdzić to na własne oczy.

Pojechałam więc do Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie i osobiście obejrzałam ponad 100 prac prezentowanych tam w ramach międzynarodowej wystawy “Nici nie znają granic”. A o to co tam sobie upatrzyłam i traktuję jako inspirację do mojego twórczego rozwoju. 6 prac - 6 autorek - 6 ciekawych rozwiązań.

Waltrude Schahs “Sznury miłości” Austria

Waltrude Schahs “Sznury miłości” Austria

W tej pracy bardzo spodobały mi się mocno kontrastujące tkaniny w energetycznych kolorach. Praca po przez zastosowane symbole, styl i kolorystykę nasuwała mi skojarzenia ze chorągwiami noszonymi podczas procesji w kościele. To co zwróciło moją szczególną uwagę to zastosowanie haftów z wykorzystaniem koralików. Bardzo mi te ręczne hafty uzupełniały czy nawet ubogacały przedstawiony temat.


Ewa Pasińska “Moja własna rafa koralowa”

Ewa Pasińska “Moja własna rafa koralowa” Polska

Gdy oglądam jakąś wystawę zawsze jest tak, że jakaś praca podoba mi się najbardziej. I właśnie praca Ewy Pasińskiej jest w mojej ocenie najciekawszą pracą pośród wszystkich prezentowanych. Mocne kolory skotrastowane z szarymi nitkami, futrem niemalże. Bardzo ciekawie i oryginalnie potraktowany temat. Ewa wykazała się również niezwykłym poczuciem humoru i problem z mierzwieniem się nitek podczas transportu rozwiązała zapraszając widzów do wygłaskania pracy załączoną szczoteczką. Przełamuje to konwencję zabraniającą dotykania prac na wystawach.

Ta praca dostaje również ode mnie dodatkowe punkty za jasne nawiązanie się do tematu wystawy.

Rosella Ceriotti “Nici nie znają granic”

Rosella Ceriotti “Nici nie znają granic” Włochy

Ta praca to świetny przykład jak ekspozycja potrafi podbić odbiór pracy albo go kompletnie ukatrupić. W kaskadzie kolorów za pierwszym razem przeoczyłam ją kompletnie.

Biało-czarna, gęsto pikowana/haftowana z wolnej ręki praca nawiązuje do “Stworzenia świata” Michała Anioła. Proste środki dały piękny, czytelny efekt.

Dodatkowe punkty za nawiązanie do tematu wystawy.


Dzintra Upatniece “Nici nie znają granic”

Dzintra Upatniece “Nici nie znają granic” Łotwa

Ta abstrakcyjna praca pobudziła moją wyobraźnię, która przenosiła mnie raz w kosmos i jego planety, połączone liniami jak na mapach gwiazdozbiorów, a po chwili do wnętrza komputera (to pewnie przez ten zielony kolor częsty na płytkach scalonych), do bitów i bajtów i wydrukowanych na płytkach ścieżek. Lubię prace, które mnie zatrzymują i gdzieś porywają.

Dodatkowe punkty za nawiązanie do tematu wystawy.


Marie Francine Brochar “Oszukiwanie”

Marie Francine Brochard “Oszukiwanie” Francja

Ta praca bardzo spodobała mi się pod względem użytych kolorów. Czerwono-różowy skontrastowano seledynowo-niebieskim. Na wierzchu naszyto pogmatwane tasiemki i nici.

Totalna abstrakcja. W ogóle nie wiem o co chodzi. Tytuł pracy też mnie nie naprowadza. Ale i tak mi się podoba.

Jest motyw nici - choć nie wiem dokładnie jakie jest to nawiązanie. A może autorka specjalnie wpuszcza widza w maliny?

Teresa Gai “Reszta wątku”

Teresa Gai “Reszta wątku” Włochy

Ta praca jest mega ciekawa. W mojej osobistej hierarchii zaraz po pracy Ewy Pasińskiej. Wielowarstwowa - na wierzchu warstwa tiulu zahaftowana w powtarzający się wzór jak z hiszpańskich kafelków - potem pogmatwane nici ozdobione tu i ówdzie motkami kolorowych nitek powiązanych w kółeczka - pod spodem kolorowa tkanina. Ta wielowarstwowość uwodzi. Wierz powtarzalny, miarowy. Środek dynamiczny, namotany. Wierzch stonowany, spód bardzo kolorowy. Praca pełna kontrastów. Z daleka nie jest tak ciekawa jak z bliska.

Dodatkowe punkty za nawiązanie do tematu wystawy.

Mam nadzieję, że zachęciłam Cię do wizyty w muzeum i sprawdzenia na własne oczy o czym ja tu rozprawiam. Jeśli tak może będziesz miała chęć podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami. Pisz śmiało.

P.S. Tłumaczenia tytułów prac są mojego autorstwa. To trochę karkołomne zadanie wymyślić co autorka miała na myśli ale też i przednia zabawa.


NB Aby dodać komentarz trzeba wpisać tekst w pole Comments, kliknąć Post Comment a następnie podać swoje imię (name) i kliknąć przycisk na samym dole Comment as Guest.

Previous
Previous

Słownik międzypokoleniowy

Next
Next

Haftowanie z “wolnej ręki”