“URZYCANIN”
2025Wymiary: 80x60cm
Technika: aplikacja z surowym brzegiem, haftowanie i pikowanie z wolnej ręki, akrylowe i alkoholowe farby do tkanin, bawełna; praca na podstawie pocztówki A. Rybińskiego
W tym pocztówkowym portrecie urzekła mnie twarz mężczyzny — widać na niej życiowe doświadczenie zrodzone z zaawansowanego już wieku. Spojrzenie mężczyzny jest spokojne, stoickie — widać, że pozowanie do zdjęcia to dla niego nie pierwszyzna. Na twarzy widać pewną dumę. Pierś ma wypiętą, pewną siebie postawę. Prawa ręka dotyka pasa, dodając postaci pewnej swobody. Piękny kapelusz kładzie cień na oczy.
Szyjąc ten portret, z radością odkrywałam detale: obszycia kołnierza i dziurek, niepasujące do kompletu guziki, tasiemkę zawiązaną pod szyją. Widać, że sukmana, mimo że w dobrym stanie, to jednak dopasowała się już do użytkownika. Bardzo ciekawa to postać. Może jest to Andrzej Królak, który sprzedawał swego czasu bilety do muzeum i pamiątkowe kartki pocztowe? Stał dumnie przy bramie i opowiadał zwiedzającym historie o Wilanowie. Oj jak bardzo chciałabym stanąć w pobliżu i posłuchać co ma do powiedzenia.
Skąd pochodzi męska sukmana, charakterystyczna dla stroju z Urzecza? Literatura podaje dwie możliwe genezy.
Jedna to ta zaczerpnięta z opisów Oskara Kolberga, mówiąca o pochodzeniu tego ubioru od dawnych mieszczan czerskich. Druga — autorstwa Zygmunta Glogera — utrzymuje, że ubiór ten nawiązuje do mundurów milicji nadwornej dziedziców Wilanowa.
Pewne jest, że granatowa sukmana z czerwonymi „potrzebami i wylotami” noszona była nie tylko przez gospodarzy zamieszkujących Urzecze. W takim samym stroju chodziła straż dworska Pałacu w Wilanowie. W literaturze fachowej odnaleźć można przedruki pocztówek z końca XIX i początku XX wieku, na których można zobaczyć mężczyznę w takim strojach pozującego na tle zabudowań pałacowych. Może to imć Andrzej Królak

