Patchworkowe podsumowanie 2019 roku

Mój największy sukces mijającego roku

Postanowiłam zrobić przegląd ostatniego roku mojego patchworkowego życia/szycia.

Z grubsza licząc uszyłam 4 portrety + martwą naturę + pracę na podstawie kolażu (jest też UFOk - 105x105cm, którego jeszcze nie skończyłam a pracuję nad nim od kilku już miesięcy - work in progress). W zeszłym roku wydawało mi się, że uszyłam mało prac - muszę ten pogląd zrewidować ponieważ w tym roku uszyłam ich mniej. Nie chciałabym podchodzić do moich prac wedle kryterium ilości ale marzyło mi się przygotowanie w mijającym roku pierwszej indywidualnej wystawy a taka wystawa ze względów praktyczno-technicznych wymaga pewnych założeń ilościowych. Przynajmniej tak mi się wydaje. Tak więc marzenie z 2019 przechodzi oficjalnie na 2020 rok.

Szczęśliwie się składa, że mam co zapisać po stronie sukcesów. Niewątpliwie największym osiągnięciem mijającego roku było wyróżnienie mojego portretu “Dorota - Yellow Joy” podczas konkursu The Festival of Quilts w Birmingham. Portret ten znalazł się również w kalendarzu na najbliższy rok wydanym przez SPP i OLFA Polska. Myślę, że bardzo trafnie został obsadzony w roli patchworku majowego.

Fantastycznie było również wygrać pierwszą nagrodę za “Martwą naturę z kiwano…” w konkursie „Ceramika bolesławiecka w patchworku”. Bardzo się przy tej pracy napracowałam. Talerzyk, który został na niej pokazany, niestety nie przetrwał tej próby i teraz jest już tylko wspomnieniem utrwalonym w tkaninie. A był to talerzyk z historią rodzinną!

Ważną dla mnie pracą jest również praca “Z mchu i paproci” - pierwszy raz pokusiłam się o uszycie pracy na podstawie kolażu zamiast zdjęcia. Bardzo mi ta technika przypadła do serca i będę z niej korzystać w najbliższej przyszłości.

Jeśli chodzi o plany na 2020 rok to nie mam. Postanawiam w najbliższym czasie działać spontanicznie ponieważ krótkie doświadczenie pokazuje, że działania kreatywne nie dają się wtłoczyć w ramki czasowe. W każdym razie patchworki powstające pod wpływem zewu serca, nie ujarzmione jakąkolwiek powinnością, sprawiają mi więcej przyjemności.

Previous
Previous

RUN - na targach HOME DECOR